Zdarzają nam się też i specjalne królisie lądujące na talerzu....A dobra. Dziś nie będzie o kulinariach. Wobec tego dalej.
Mamy też taki eksponat
Mieszka z nami nie długo ale już go kochamy. Starszaki grożą Maliźnie, że przerobią go na pasztet i nie jestem do końca pewna czy żartują. W końcu są w wieku kiedy hormony robią sieczkę z mózgu...
No i teraz z koszyka wyskakuje jeszcze jeden przedstawiciel tego uroczego gatunku. Gotowe elementy leżały i czekały na włóczkę bo oczywiście brakło na jedną łapkę. Ja nie wiem, że włóczki mają taką tendencję. Zawsze braknie. No rób człowieku co chcesz. Zawsze. Później nie było czasu na dokończenie, aż w końcu nadszedł ten deszczowy dzień, zabrałam swój leniwy tyłek i wzięłam się do pracy.
I tak z wielkiej purchawy, powoli powstał króliś. Całkiem słusznych rozmiarów. Użyto włóczki dolphin baby i szyd. 0,6mm.
I jeszcze z Malizną żeby pokazać rozmiar
Na koniec jeszcze rzut z tyłu. Mam nadzieję, że króliczek się nie zawstydzi ale musze pokazać jaki ma fajny ogonek.
Wg wzoru znalezionego tu https://pl.pinterest.com/pin/332210909992480412/