niedziela, 31 lipca 2016

Omnom

Małe, zielone, ciągle zżera słodycze. To by wyjaśniało dlaczego u nas na półce, gdzie miały być słodkości, jest ciągle tylko warstwa kurzu. Taki gad się zadomowił.










Całkiem spore toto wyszło. Prawie 20cm bez antenki. Użyta włóczka to himalaya everyday big i szydełko 5mm. Sklepik zaopatrujący to Pasmanteria Wydziergana . Wzór z którego korzystałam jest TUTAJ 

poniedziałek, 25 lipca 2016

Tęczowy kocyk

Jest wakacyjnie, pogodę daje się wykorzystać, atrakcje co krok, wiele spraw i czynności. A gdzieś obok, tam, są mamy, które jedyny raz przytulą swoje maleństwo. Mamy, którym pęka serce.Nie da się w takiej chwili zrobić niczego, co by to cierpienie złagodzić. Tylko inna mama, która przeżyła podobną traumę może to zrozumieć. Temat jest bardzo bliski mojemu sercu, mój Aniołek nie ma miejsca pochówku. Nie było to możliwe. I nie. Lata nie zmienią tej straty, zawsze już zostanie we mnie. Ale człowiek juz tak został skonstruowany, że uparcie szuka pocieszenia, ujścia tego żalu. U mnie możliwość wsparcia innych dzieciątek stała się tym wentylem. Nie wiem czy pomoże na długo. Ale na tą chwilę przynosi mi ulgę. Chciałabym, by taką samą ulgę ta niewielka pomoc przyniosła i innym rodzicom. Nie dziś, ale może za tydzień, rok.By mieli świadomość, że nie byli sami. I, że ich dzidziuś nie będzie owinięty w gazę, pieluchę czy skrawek prześcieradła...
To właśnie dla takich dzieciaczków, dla takich rodziców grupa ,,Tęczowy kocyk"   stworzyła pomoc. Jest nas już ponad 4tys. Szyjemy i dziergamy kocyki, rożki i czapeczki. W opracowaniu są też pamiątki dla rodziny.  Robimy to z różnych powodów. Przekaż tą informację dalej, być może ktoś również podzieli się swoim serduszkiem i przyłączy do wolontariuszy, być może ktoś będzie potrzebował takiej pomocy. Nigdy nie wiadomo co przyniesie los.
Do tej pory współpracujemy z Hospicjum Perinatalnym Gajusz, Fundacją Evangelium Vitae z Wrocławia, ze Szpitalem klinicznym ginekologiczno-położniczym w Poznaniu. Pomoc jest dla dla dzieci urodzonych z wadami letalnymi, takich które umierają już w łonie matki lub niedługo po urodzeniu, hiperwcześniaków ( urodzonych między 12 a 24 tygodniem ciąży).
Odemnie poleci kilka sztuk. Myślę nad kolejnymi. Czapeczki robi się bardzo trudno. Szydełko i moneta są specjalnie po to, by pokazać wielkość.















I tak na koniec, smutno trochę ale i takie tematy czasem mamy...

Jeszcze Cię nie utuliłam, do serca z radością, Jeszcze się nie podzieliłam z Tobą swą mądrością, Jeszcze Ci nie pokazałam siedmiobarwnej tęczy, Jeszcze noska nie wytarłam, kiedy katar męczy, Jeszcze Cię nie nakarmiłam śnieżnobiałym mlekiem, Jeszcze Cię nie nauczyłam być dobrym człowiekiem, Jeszcze Cię nie pogłaskałam po główce z czułością, Jeszcze Cię nie otoczyłam troską i ufnością, Jeszcze Ci nie zaśpiewałam na noc kołysanki, Jeszcze Ci nie malowałam na święta pisanki, Jeszcze Ci nie przekazałam jak szanować ludzi, Jeszcze z łóżka nie ściągałam, gdy zadzwonił budzik, Jeszcze Ciebie nie zabrałam, by zbierać kasztany, Jeszcze wiele nie zdążyłam Skarbie mój Kochany.....

sobota, 2 lipca 2016

Pławna

Wakacje ruszyły. Starszaki się rozjechały i w domu tylko maluchy. Przeżyłam lekki szok jak na obiad przyszło mi ugotować pięć ziemniaków zamiast wielkiego gara. Jakaś niekompletna się czuję. Ale jak się udało jeszcze Elfa sprzedać (dzięki dobrym duszom moim kochanym) to z Malizną wyskoczyłyśmy na mały wypad.
Zamek legend śląskich w Pławnej okazał się całkiem fajnym miejscem do spędzenia dnia i to jeszcze w fajnym towarzystwie.
Najwięcej strachu Malizna najadła się w teatrze lalek bo postacie były dość mroczne i niepokojące, do tego nagłośnienie takie, że czasem i ja miałam gęsią skórkę. Dużo radości dała karuzela napędzana siłą mięśni tatusiów. No  i taplanie się w glinie było frajdą, a także zawodowe przeszkolenie u kowala.
Mnie najbardziej zaskoczyłą arka- tak znienacka pojawiła za zakrętem, że aż mądrze westchnęłam ,,oooch"
Zabieram Was na wycieczkę