środa, 16 grudnia 2015

Teraz moje

Cotton balls coraz częściej goszczą w waszych domach. Ja się trochę wahałam ale jednak się skusiłam i też wymachałam na szydełku. Różne kształty, rozmiary i kolory bo to taka wersja testowa. Już wiem, że w przyszłym roku powstanie ich więcej i to juz bardziej uporządkowanych. Ponadto, na pewno będą też szydełkowe bombki bo niektóre wzory po usztywnieniu są po prostu przepiękne! Ale tak jak mówię, raczej za rok, bo teraz już inne sprawy muszę brać w swoje ręce.



Tak wyglądały po zdjęciu z baloników. W niektórych miejscach widać, że się odgięły ale to ciekawska Malizna musiała sprwdzić giętkość....






Tak sobie wisimy....




A tak błyskamy nocą...
Jak na pierwszą próbę to mi się podobają, powiem nieskromnie. Myślę tylko, że ładniej by wygladały z ledami o ciepłej barwie bo tutaj założyłam z zimną.
Tyle na dziś. Buziolce przesyłam ogromne!

środa, 9 grudnia 2015

Prawie się udało

Pod koniec tamtego roku obiecałam sobie, że nie zakopię się znowu w ufokach. Szło mi dobrze. Prawie cały rok wytrzymałam. Ale przyszła pora, że człowiek ma więcej czasu na władanie czółenkami i szydełkiem i od razu małpiego rozumu dostał. Zakopałam się trochę ale dramatu nie ma. Jak ktoś tak ma to ma i już. O!
Co się udało dokończyć. Dwa komplety na chłody. W założeniu dla siebie bo nadal z gołą głową latam. Ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że moje baby sobie przywłaszczą.
Użyłam himalaya super soft yarn, szydełka 5 i 6 mm. Powiem szczerze, że ekonomiczność tej włóczki jest powalająca. Zakupiłam 3 motki, a z ostatniego jeszcze sporo zostało. W dodatku jest cieplutka, miła, taka do wtulania zmarzniętego nosa w sam raz.













No i wysypały mi się też króliczki. Taaaa, wiem, że nie te święta....





Oba robione himalaya dolphin baby bo już się tyle dobrego o tej włóczce naczytałam, że nie można było nie sięgnąć. Pierwszy mniejszy bo szydełkiem 5mmm, a drugi 6mm i urósł spory bo ma 20cm wysokości. A dzięki tej pluszowej włóczce są wymarzone do głaskania i przytulania.



Ostatni to wersja testowa do zbadania właściwości włóczki bon bon. No cóż... Jak się już wsiądzie do mercedesa to... No nie jest tak samo  Tu użyłam szydełka 4mm i uszaty ma 12 cm, więc jak widać różnica znaczna.
Na dziś tyle. Chyba by trzeba było do świąt się sposobić u mnie jak zwykle opornie choć ozdób przybywa. Jak mnie eufoki nie przykryją to jeszcze sie pojawię. Pozdrawiam Was ciepluteńko!

piątek, 27 listopada 2015

Na wielu blogach już ozdoby zimowe i świąteczne, więc ostatnim rzutem ja jeszcze pozostanę w jesieni. Opatulona w kocyk, z robótką bądź książką w łapkach. A jak z książką to i zakładka się przyda. Dawno frywolnych nie było, zatem dziś pokażę dwie.





















I jeszcze na koniec, u progu grudnia- nagietki kwitnące w najlepsze....




czwartek, 19 listopada 2015

Do znudzenia....

...bo znowu czapy. Tym razem biała, grubaśna z eveyday big i testowy kapturek dla Malizny.










Teraz urodził mi się pomysł na serwetę frywoitkową. Jak mnie za szybko nie znudzi to może obrusik. Póki co powstaje mozolnie bo nie dość, że u mnie koronki powstają dość wolno to i innych zajęć masa. Ale działam....




Jest też mała zmiana logo. Wciąż szukam tego idealnego

niedziela, 8 listopada 2015

Wirus

Wirus ale taki nieszkodliwy. Bo te sympatyczne żółte stworki pomimo zapanowania nad dziecięcymi umysłami, żadnej szkody im nie czynią. Ja przyznaję, że w ostatnim czasie wyskakiwały na mnie tak często, że już mi się przejadły, ale czego się nie robi na prośbę dzieci....
Próbę podjęłam jakiś czas temu




Opornie mi to szło. Włóczka Alize Baby Wool i szydełko 2,75 jakoś nie chciały współpracować. Nitka mi się rozłaziła, za mocno naciągałam półsłupki no jednym słowem koszmar. Ale się nie poddałam



No szału nie ma, widać, że wymęczone. I jeszcze Bob jest ale temu to oczy wyszły koszmarnie więc się na fotkę nie załapał.
Ale jak już zestaw trafił do małych łapek, poczułam niedosyt i złapałam włóczkę Gerlach, która czekała na testy. Szydełko 4,5 no i kochani! Co tu dużo mówić, większe formy zdecydowanie wygodniej i przyjemniej mi się dzierga. Poszło szybciutko, bez prucia i problemów. A włóczka fajna- odrobinę przypomina Everyday Big, choć z piedestału mojego prywatnego jej nie zdjęła.






Jeszcze jeden plus tej nitki-  kolor jest neonkowy więc w realu wygląda o wiele korzystniej.
Dla porównania jeszcze wielkość dziergadełek- wzór ten sam, grubość włóczki zrobiła swoje :








wtorek, 27 października 2015

Złocista pora

Jesień piękna tego roku- ciepło, słonecznie i te kolory! Czerwień została już tylko miejscami, na resztkach sumaków i powojach, ale złoto pyszni się jeszcze. Jest go jeszcze sporo do przegrabienia. Z grubsza taki widok mam z okna. Grabi już nawet nie chowam. Czekają w pogotowiu....





Dzieciaki znudzone tym szelestem, opadaniem, szuraniem to ruszamy w nasze wędrowanie przez pola puste, ozłocone, w mgłę spowite....












A wieczorami, żeby rozluźnić dłonie po ciężarach codzienności, cichutko śmigają czółenka i snują śnieżynki, łańcuchy, zawieszki...


















wtorek, 6 października 2015

Cieplejsze

Tym razem na szydełku Everyday Big- moja ulubiona, gruba i cieplutka. Trochę nadwyrężyłam sobie nadgarstek ale są kolejne czapy. Do znudzenia. Ale taki mamy klimat, że czapy potrzebne
























czwartek, 1 października 2015

Czapką w jesień

Wpadłam w wir czapkowania. Chłody wkradają się do domu i wieczory zakutane w kocyk, ogrzane herbatką sprzyjają takim udziergom.
























Wszystkie czapuchy z zapasów ,,kotka". Jeszcze trochę zostało więc uciekam i pozdrawiam Was gorąco