Póki co staramy się łapać każdą chwilę. Powoli idą robótki
Póki co to tylko wieczorem, mozolnie chowam niteczki. Co powstanie, zdradzę jak skończę, co może potrwać

Kilka lat temu dostałam od Mamity nasionka hibiskusa. Oj długą drogę ze mną przeszły zanim zakwitły. W tamtym roku nieśmiało próbowały, za to już w tym, dosyć ładnie obsypały się kwieciem. Cieszę się tym bardziej, że są dwa krzaczki i oba mają różne kolorki.
Było też trochę zabaw dla małych i dużych. Trochę poważnych i trochę tych mniej poważnych.
I wekowanie przy zmiennej aurze...
I tyle. Bo było tak intensywnie, że nie było kiedy biegać z aparatem...