....a raczej wymęczony chyba. Zważając, że dłubałam przy nim jakieś dobre 3 miesiące. Ale przygodowo było- leciał w kąt jak się pomysliłam, dwa razy dokupywałam kordonek, a prucie było rekordowe. Atmosfera sięgneła zenitu jak musiałam spruć siedem, SIEDEM rzędów zanim się pokapowałam, że zgubiłam jedną krateczkę...Ale jak już w końcu doszłam do końca to poczułam się okropnie bezczynna. Duży projekt w kącie to jednak jest mobilizująca sprawa

W sumie zużyłam coś około 4 moteczków Maxi. Dzięuję Agatce z pasmanterii WYDZIERGANA za ściąganie specjalnie tego koloru

Kochani oto mój pierwszy filecik, bagatelka 96cm średnicy.