Wirusy nam na tym zimowym przedwiośniu nie odpuszczają niestety. Przeskakują sobie po nas i wracają- tym razem rozłożyło mi też Młodą, ech, wiosno wracaj już!
tak wołam i wołam, a tu dalej biało, więc i w biżuterii dziś trochę na biało będzie.
Haftowane z masy perłowej i toho, na oksydowanych sztyftach
Flat spiral- mleczne, czeskie kryształki, fp crystal AB, Toho nickel, w któych się dosłownie zakochałam ostatnio. Wykończenie srebrne+perełki
Skromne kolczyki, które o niebo lepiej wyglądają w rzeczywistości.Fire Polish, Toho i kryształki Preciosa na srebrnych sztyftach.
No i na sam koniec, żeby trochę tą biel ożywić- wyproszona przez Młodą bransoletka. Pewnie jeszcze bym jej nie zrobiła, ale jak dziecko chore to spełnia się mu zachcianki, prawda?
jejciu ale piękne...a najbardziej mi sie podobaja te wiszące kolczyki...cudo:)
OdpowiedzUsuńa bransoletka śliczna i taka w dziewczyńskim kolorze:)
Zakochałam się w tej bransoletce! Bardzo elegancka :)
OdpowiedzUsuńpiękne rzeczy robisz! bardzo eleganckie:) i masz dobre oczy praca z koralikami to dla mnie masakra:)
OdpowiedzUsuńTylko nie wirusy - tego mamy już dość w tym roku :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne rzeczy dziergasz,cieszę się że tu zawitałam.Na pewno będę zaglądała.Pozdrawiam Gosia.
OdpowiedzUsuńWirusów mamy dość i bieli też, no chyba, że będzie to biel letnia tak jak Twoje kolczyki. Są cudne!!! Jak i reszta rzeczy. Pozdrawiam Aga.
OdpowiedzUsuńAcj jakie piękne... zwłaszcza ta pierwsza praca. :) Zapraszam na Candy do mnie http://www.dolina-marzen.blogspot.com/2013/03/candy-na-otwarcie.html
OdpowiedzUsuńŚliczna biżu... A Gabrysia pewnie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPierwsze kolczyki urzekły mnie najbardziej, są przecudne!
OdpowiedzUsuń