
Malizna notorycznie wyrywa ozdobne elementy ze swoich spinek, lądują potem we włosach lalek lub zwyczajnie w koszu. No więc zaczęłam je recyklingować. Na początek tylko trzy bo muszę zobaczyć jak będzie je użytkować i czy odpowiednio je przymocowałam.
Powoli powstaje też inna praca, zwykle późnym wieczorem, a przyjemność jej wykonywania jest tym bardziej przyjemna, że zakwitł mój jaśminowiec- zapach po prostu obłędny!