czwartek, 19 listopada 2015

Do znudzenia....

...bo znowu czapy. Tym razem biała, grubaśna z eveyday big i testowy kapturek dla Malizny.










Teraz urodził mi się pomysł na serwetę frywoitkową. Jak mnie za szybko nie znudzi to może obrusik. Póki co powstaje mozolnie bo nie dość, że u mnie koronki powstają dość wolno to i innych zajęć masa. Ale działam....




Jest też mała zmiana logo. Wciąż szukam tego idealnego

6 komentarzy:

  1. Świetne czapy, ta druga jest genialna, bo od razu zabezpiecza szyję przed zimnem. Jestem ciekawa Twojej serwety, obrusika frywolitkowego, będę niecierpliwie czekać, aż pokażesz kolejne etapy, albo całość. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne czapki:)
    a że sezon mamy taki to królują po blogach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, ta niebieska z golfem jest oryginalna, podoba mi się pomysł.
    O frywolitce nic nie mówię bo wszystkie frywolitki dla mnie piękne! Podziwiam wytrwałość w robieniu obrusa, ech...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne czapki.Życzę cierpliwości w zrobieniu obrusu frywolitkowego.Będę zaglądać na Twojego bloga zobaczyć obrusik.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czapki świetne,Obrus zapowiada się cudny.Życzę dużo cierpliwości w jego robieniu oraz miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Frywolitkowy obrus zapowiada się ciekawie, życzę wytrwałości :).
    Bardzo mi się podoba ta niebieska czapa.

    OdpowiedzUsuń