niedziela, 8 listopada 2015

Wirus

Wirus ale taki nieszkodliwy. Bo te sympatyczne żółte stworki pomimo zapanowania nad dziecięcymi umysłami, żadnej szkody im nie czynią. Ja przyznaję, że w ostatnim czasie wyskakiwały na mnie tak często, że już mi się przejadły, ale czego się nie robi na prośbę dzieci....
Próbę podjęłam jakiś czas temu




Opornie mi to szło. Włóczka Alize Baby Wool i szydełko 2,75 jakoś nie chciały współpracować. Nitka mi się rozłaziła, za mocno naciągałam półsłupki no jednym słowem koszmar. Ale się nie poddałam



No szału nie ma, widać, że wymęczone. I jeszcze Bob jest ale temu to oczy wyszły koszmarnie więc się na fotkę nie załapał.
Ale jak już zestaw trafił do małych łapek, poczułam niedosyt i złapałam włóczkę Gerlach, która czekała na testy. Szydełko 4,5 no i kochani! Co tu dużo mówić, większe formy zdecydowanie wygodniej i przyjemniej mi się dzierga. Poszło szybciutko, bez prucia i problemów. A włóczka fajna- odrobinę przypomina Everyday Big, choć z piedestału mojego prywatnego jej nie zdjęła.






Jeszcze jeden plus tej nitki-  kolor jest neonkowy więc w realu wygląda o wiele korzystniej.
Dla porównania jeszcze wielkość dziergadełek- wzór ten sam, grubość włóczki zrobiła swoje :








12 komentarzy:

  1. Świetne Miniony, wszystkie. Jeszcze nie robiłam, ale kto wie ... zawsze mogą zaatakować :-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmiech na tej małej twarzyczce mówi wszystko :)) Gdyby było coś nie tak, to dzieciaczki są najlepszymi krytykami, bo zawsze mówią wprost co myślą :)) Świetnie wyszły - te małe też mi się podobają :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale śliczne cudaki! Minionki zawładnęły chyba wszystkim, gdzie nie spojrzeć tam coś minionkowego, a Twoje szydełkowe wyglądają pięknie i najważniejsze,że podobają się najmłodszym :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Różnica rzeczywiście ogromna :) Wszystkie minionki mi się podobają, te małe i te duże :) Mam do nich sentyment ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Minionki super wyglądają.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne Minionki :-)
    Większa i mnie dużo bardziej się podoba :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tam,oj tam! mi sie podobaja wszystkie:) Jak dla mnie mistrzostwo swiata a juz najwazneijsze w tym wszystkim jest to,ze dzieci zadowolone. U nas tez moda na minionki trwa,chociaz teraz przebijaja je Pokemony ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten wirus szybko się rozprzestrzenia, do mnie też dotarł i popełniłam wielkiego minionka ale nie z wełny. Właściciel przeszczęśliwy. Twoje minionki są świetne chciałabym umieć tak działać szydełkiem i nitką ale niestety nie umiem. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale zdolniacha!!! świetne!!! Moja wnuczka też złapała tego wirusa. Na razie wiem, że mikołaj ma przynieść pościel w Minionki:)) a może spróbuję swoich sił w szydełku:)). Kochana dzięki, że pamiętałaś o mnie. Wszystko w porządku, właśnie wytłumaczyłam się na blogu z długiej nieobecności. Teraz będę Was zamęczała relacjami z oswajania nowej rzeczywistości:)) Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Radość "małych rączek" widać gołym okiem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Minionek zawdze kojarzy mi się z naszym polskim dawnym pociągiem ;-) Świetne

    OdpowiedzUsuń