niedziela, 13 kwietnia 2014

Wielkanocy nie będzie czyli o moich brakach

Oglądam namiętnie Wasze blogi. Oglądam i nie mogę się nadziwić jakie macie zadbane domki, zorganizowane ogrody, tarasy, wszystko takie zaplanowane i dopracowane...  I wpadam w zadumę dlaczego mi nie wychodzi? W domu to mam ciągle jak po przemarszu wrogich wojsk, a porządek tylko wtedy kiedy jestem w trakcie sprzątania. Odkurzacz stoi zwykle gdzieś w zasięgu, no bo ja zaraz poodkurzam tylko jeszcze kawę wypiję, stronę książki przeczytam, zbuduję zamek z klocków z Malizną itd itp. A potem zawsze mogę huknąć na starszaki, żeby coś ogarnęły bo w końcu też tu mieszkają. Muszę tu podkreślić, że taki stan rzeczy nie był taki od początku. Na początku tego chaosu byłam ja przyrośnięta do ściery. O tak- duet tak doskonały, że dzień kończyłam i zaczynałam od jej obściskiwania. A potem przyszedł czas opamiętania (boszsz, dlaczego tyle lat mi to zajęło?!). Czy mam przez to więcej czasu? Ależ skąd! Przecież jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia przez cały dzień! A jak się ma w domu bandziory takie jak moje to kolorowych atrakcji nigdy nie brakuje
No i jeszcze jest ogród. Duży, z potencjałem, co do którego mam plany...I na tym się zwykle kończy. Nie mogę rozpracować gdzie sadzić jakie rośliny, jak je potem pielęgnować- o rany ileż ja roślin uśmierciłam przy pieleniu, albo ogarnianiu wczesną wiosną- zwyczajnie zapominam co gdzie jest. Warzywnik wydzierałam z wieloletniej murawy i gdy już osiągnął jaki taki wygląd cały ten teren został systematycznie zalewany i zamieszkany przez nornice- zgroza. Duża część starego ogrodu skrywa w sobie tajemnicze ruiny i żeby tam cokolwiek posadzić, trzeba się uzbroić w mocny kilof Więc w końcu przyjęłam rzeczy takimi jakimi są i po dłuuuugim czasie rozpaczy i złości dotarło do mnie, że świnia nie będzie śpiewać nawet jak się ją do opery zaprowadzi, wobec czego cieszę się na wpół dzikim ogrodem i całym dobrodziejstwem natury jakim mi rzuci, o!
Na osłodę mam jeszcze wasze blogi - czarujecie na nich, oj czarujecie kochani.
Tak po cichu należałoby jeszcze dodać, że jestem troszkę nie zorganizowana....No może bardziej niż troszkę. No i w tym roku to się nawet do świąt jeszcze nie zaczęłam przygotowywać. Przecież zdążę, prawda?
Haniu- nie ma tak lekko, Mały śpi TYLKO na powietrzu. W momencie powrotu do domu staje się rześki i skory do figli więc o czasie dla siebie mogę zapomnieć. No chyba, że wykorzystuję go na dworze
 Daisy- zarumieniłam się po koniuszki włosów, no. Gratuluję ponownego babciowania i ściskam mocno
Halinko- no wiem, że jeszcze zimno u was, wiem, ale życzę co by się w końcu wiosna i do was udała. Twoje krokusy zjadły sarny, a moje po pierwszym deszczu położyły się w trawie i nie mają ochoty się podnieść

6 komentarzy:

  1. Asia nie wiedziałam że jeszcze się rumienisz, że ja Ci w tym pomogłam. :D NIemniej potrzymuję swoje słowa, a chaty też nie pokażę bo zięć zamiast dokończyć mi chatę, odjechał w inny świat i muszę czekać aż mi drugi przyjedzie i zrobi co trzeba. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu:
    To sie przeciez wszystko kiedys 'okielzna':-)
    Doba ma tylko 24h a budowa zamku z klockow z Dzieciaczkiem to przeciez samo szczescie.
    A ogrod moze zupelnie fajnie wygladac 'w stylu angielskim' i moze wlasnie taki wola dzieci do zabawy a najmniejszy Ludzik do spanka.
    Ja i tak Cie podziwiam,masz w tym wszystkim jeszcze czas na Twoje piekne rekodzielo.

    U mnie juz troche sie zrobilo cieplej,pojawily sie inne kwiatki-mam nadzieje,ze sarenki podjedza dzikiego,lesnego runa,ktore juz zaczyna byc coraz bardziej zielone i dadza im spokoj:-)
    -Usciski-
    -Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo,to dobrze,ze nie widzialas mojego chaosu w domu;) Kiedys jedna kolezanka ogladajac zrobione przeze mnie bizuty zapytala: ale kiedy ty na to czas znajdujesz? A ja jej na to porzadek w domu masz? No mam.(padla odpowiedz wlascicielki pieknego,wysprzatanego na bblysk domu) . A ja nie mam. :) i tyle w temnacie. A Wielkanoc w tym roku zdecydowanie za szybko przyszla. Nie moge uwierzyc ,ze to juz bo przeciez dopiero co choinke ubieralismy... Dziekuje Ci za milutki komentarz na blogu i za taktowne przemilczenie tego mojego''puchniecia z dumy'' ;) Pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Acha! Jeszcze jedno-nawet nie wiesz jak Ci zazdrszczego tego duzego,dzikiego ogrodu. Moje marzenie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj nie jesteś sama u mnie też wieczny chaos, ponoć kobiety które maja porządek są nudne i tego się trzymam

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, nic się nie martw! Świnia nie będzie śpiewać jak sama powiadasz więc zaakceptuj i wrzuć na luz:) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń