Trochę pokombinowałam bo przecież jakby czegoś nowego nie próbować. To przecież nie możliwe jest.
Ten był wyplatany z rurek wcześniej malowanych farbą. Okropnie twarde i ciężko było upilnować wszystko, żeby równiutko wyszło.
Te już pomalowane po wyplataniu. Farba taka ładna, śmietankowa, czego na moich fotkach oczywiście nie widać. No i wykończenie górnego brzegu- zawsze coś pokićkam...
Czasem lubię zostawić też w takiej naturalnej formie, pomalowane tylko lakierem dla wzmocnienia.
I tutaj również tylko lakier. Testowałam trochę inny wzór, a wyszedł inny. Ot taka niespodzianka.
I już ostatni eksperymet- rurki najpierw ,,postarzałam" w naparze z kawy i dopiero potem wyplatałam. Biały pasek zrobił ciekawy akcent. Praca trudna- rurki kruszyły się i łamały, były bardzo sztywne.
Wszystkie koszyki zostały na koniec potraktowane lakierem.
Na razieie mam dość wyplatania. Jeśli się znowu skuszę to już na pewno nie będę wcześniej malować rurek.
Urocze koszyczki. Mnie jak zawsze najbardziej się podoba ten naturalnie gazeciany, ale to rzecz gustu. Czasem zdarza mi się malować rurki, najchętniej kawą i bardzo lubię ich dotyk taki satynowy i nie zauważyłam aby się łamały ? Może według innego przepisu robimy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Ten projekt w polaczeniu z kawa daje super efekt. brawa za caloksztalt.
OdpowiedzUsuńPodziwiam wyplatane rzeczy z papieru ja niestety nie umiem robic.Sliczne sa koszyki.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPracowita mróweczka....Kiedy znajdujesz na to czas ?? Muszę przyjść na przeszkolenie :)
OdpowiedzUsuń