Trochę pokombinowałam bo przecież jakby czegoś nowego nie próbować. To przecież nie możliwe jest.
Ten był wyplatany z rurek wcześniej malowanych farbą. Okropnie twarde i ciężko było upilnować wszystko, żeby równiutko wyszło.
Te już pomalowane po wyplataniu. Farba taka ładna, śmietankowa, czego na moich fotkach oczywiście nie widać. No i wykończenie górnego brzegu- zawsze coś pokićkam...
Czasem lubię zostawić też w takiej naturalnej formie, pomalowane tylko lakierem dla wzmocnienia.
I tutaj również tylko lakier. Testowałam trochę inny wzór, a wyszedł inny. Ot taka niespodzianka.
I już ostatni eksperymet- rurki najpierw ,,postarzałam" w naparze z kawy i dopiero potem wyplatałam. Biały pasek zrobił ciekawy akcent. Praca trudna- rurki kruszyły się i łamały, były bardzo sztywne.
Wszystkie koszyki zostały na koniec potraktowane lakierem.
Na razieie mam dość wyplatania. Jeśli się znowu skuszę to już na pewno nie będę wcześniej malować rurek.