czwartek, 30 października 2014

Buuu!

Najpierw Malizna przyjechała na dyni. 

Wcześniej dostaliśmy trochę mniejszą i za nią wzięła się ona


Zawzięcie wycinała i tadam:

Do tej dużej podchodziłam troszkę nieufnie bo nie wiedziałam za bardzo jak się do niej dobrać. No ale po komisyjnym rozpatrzeniu, jakoś poszło

Cięłam, cięłam....


...i została zaakceptowana przez Inspektora



Przez chwilę niektórzy chcieli sobie głowy zamienić


Ale nie pasowało więc zrobiliśmy lampion. Spory lampion. 


Zupa dyniowa już była, Pierworodna robi mufinki dyniowe. Szykujemy słodycze i stroje.
 Jutro straszymy
No to Buuu!

11 komentarzy:

  1. U nas też ostatnio dużo dyniowych potraw, zupa, dynia na mleku i nawet rogaliki dyniowe ;) Widzę, że przy tworzeniu lampionów było dużo zabawy, nawet czworonogi próbowały się włączyć...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też pokochaliśmy smak dyni. Ta była wyjątkowo aromatyczna i w wypiekach wprost cudowna :)

      Usuń
  2. Fajna taka zabawa z dziecmi .Jak poswieca lampiony jeszcze moga dostac kolejne zycie jako dzem . Uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna zabawa była, jest i będzie, czego serdecznie życzę. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne dynie! Osobiście nie lubię tego warzywa, jak dla mnie nadaje się tylko na ozdobę, właśnie taką :D widzę, że komisja dyniowa zebrała się w pełnym składzie, nawet zwierzaki asystują :-) udanej zabawy!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo dumna bo to moja osobista Mamita takie cuda hoduje :) A komisja to oczywiste- musi być :D

      Usuń
  5. Prawie cała ekipa ;-) dyniowe szaleństwo w pełni :-)

    OdpowiedzUsuń