sobota, 24 sierpnia 2013

Strażacki piknik wielozadaniowy

No to jestem- znalazłam chwilkę na notkę. Proszę o wybaczenie, że mnie tak mało ostatnio ale głównie zajmuję się radosnym oczekiwaniem :D
Ale żeby nie było - robię inne rzeczy chociaż nie tak intensywnie. I tak zostałam poproszona o pomoc w przygotowaniu kilku recyklingowych drobiazgów na nadchodzący piknik. Piknik organizowany przez naszych strażaków miał kilka punktów głównych- przede wszystkim nagłośnienie akcji ,,Drużyna szpiku" (tutaj link do filmiku gdzie M. Steczkowska dziękuje naszym chłopakom), aukcje dla Oli- dziewczynki, którą postanowiliśmy wesprzeć, pokaz strażackich możliwości, konkursy dla dzieciaków i rodziców, a przede wszystkim dobrą zabawę. I możecie mi wierzyć, że tak było.
Na początek zabraliśmy się do pracy. Pomagało wiele chętnych osób- dzieciaków jak i dorosłych.





Zdjęć mało bo i czasu było nie wiele a pracy sporo. Dobrze, że chęci były ogromne.
Później prezentowaliśmy się mniej więcej tak




A to już nasza Ola


Teraz troszkę o atrakcjach

Zaprezentowano nowoczesny sprzęt...
I ten używany przez naszych dziadków.Ale i dzisiejsi strażacy świetnie  sobie poradzili z jego obsługą
Ubieranie mundurów na czas nie jest łatwe- nie jedne spodnie opadły w biegu :D

Ale udało się i woda popłynęła. Nie obyło się oczywiście bez uroczego chlapnięcia na uczestników.Tradycyjnie :D
Tradycyjnie również odbyło się rzucanie gumowcem na odległość. Nie mam pojęcia jakie zastosowanie to ma w pożarnictwie ale nieprzewidywalność lotu obuwia zaskakuje czasem nawet organizatorów :P

No i oczywiście rozgrywki międzydrużynowe
Zaproszono też na pokaz uroczego, policyjnego wilczurka :)
W konkursie dla rodzin, mamy dały prawdziwy popis kręcenia. Jak widać dowolność technik bez ograniczenia :D

Stół pełen nagród dla dzieciaków, które bardzo chętnie brały udział w konkursach
Ja miałam fajną miejscówkę- obok parkował sprzęt strażacki, a  plac zabaw na wyciągnięcie ręki więc Malizna nie była utrapieniem :D
Poza tym można było wziąć udział w konkursie dla maluchów. Zgarnęliśmy nagrodę, a co :D

Albo wymalować pyszczek:D

A to wszystko pod czujnym okiem Julitki- uroczej  mamy Oli :)

Junior w loterii wygrał rower. To dopiero było zaskoczenie i radość :)

Te małe gwiazdy dały popis śpiewu i bardzo dużo pomagały w przygotowaniach do aukcji :)
Nie wszystko zdążyłam sfotografować, dzień zleciał bardzo szybko, a wieczorem była jeszcze zabawa z tańcami gdzie grał nasz rodzimy zespół.
Ufff- chyba pierwszy raz w życiu publikuję tak duży post, ale może chociaż tak mogę zrekompensować Wam moją przydługą nieobecność :)
 








niedziela, 16 czerwca 2013

Zakładki raz jeszcze

Trzy kolejne. Czeka jeszcze serweta- w końcu dobrnęłam z nią do mety- ale muszę jeszcze wyprać. Muszę wiele rzeczy tylko jakoś tak...nie chce mi się za bardzo...Ogród pachnie, słońce świeci- ładuję akumulatory. Pracować będę jak znowu przyjdą deszcze tfu, tfu

sobota, 18 maja 2013

Frywolne zakładki

Wysupłane już jakiś czas temu, ale jak to u mnie- baaardzo trudno zabrać mi się za fotki więc dopiero dzisiaj kilka z nich. Różne kolory i wzory




niedziela, 12 maja 2013

Zapierścionkowana i kolorowo po indiańsku

Za sprawą Ani i jej kompleciku, który szczęśliwie sobie wylosowałam, wpadłam jak śliwka w kompot. Bo jak tylko wróciłam z cudną różyczką na palcu, moje dziewuchy nie dały spokoju. Zażyczyły sobie i już Cóż było robić? Zasiadłam i wysupełkowałam...
Tutaj mój komplecik..

A tutaj już wybrane kolorki dla moich bab...

I jeszcze, żeby nie było, że tylko w tej wspomnianej ostatnio serwecie siedzę (choć właściwie siedzę ) kilka kolorowych, długich i dyndających- fajniutkie na lato.



niedziela, 28 kwietnia 2013

Złoty wisior


Do tej pokazywanej kiedyś na starym blogu bransolety, powstał wisior na życzenie pewnej sympatycznej Pani.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Intensywnie

Z okazji tego, że wiosna przyszła tak późno mało mnie tu ostatnio- intensywne prace ogrodowe zajmują mi większość czasu.  Ale prace trwają na wielu polach, jak się zaraz przekonacie.
Na pierwszy ogień opaska, której projekt już od dawna siedział mi w głowie tylko motywacji brakowało. Ale czy może być większa motywacja od Gwiazdy, która nie cierpi niczego co upina włosy? W dniu kiedy poprosiła o opaskę, wiedziałam, ze to będzie właśnie ta.


Poza tym zachciało mi się pokrowca na telefon, no to gdzieś po drodze też się wydłubał. Powstawał głównie podczas moich ostatnich wirusowych infekcji...


A pomiędzy innymi działaniami, bardzo mozolnie robię Renulkową serwetę. Jeszcze trochę zostało...

piątek, 29 marca 2013

Ostatni news i życzenia

Ostatni oczywiście przed Świętami i jest nim opaska. W życiu jeszcze nie zrobiłam żadnej opaski, a ta jest szczególna bo właściwie zaprojektowała ją sobie córka- ćwieki sama zdobyła więc praca recyklingowa poniekąd.
Na zadowolonej modelce prezentuje się następująco
To tyle na dziś bo czas przygotowań więc więcej w kuchni niż w pracowni. Ale, ale...Mam jeszcze niespodziankę- to znaczy dla mnie niespodziankę ale z wami się podzielę
Agik bawiła się ostatnio karteczkami. Cudną, postrzeloną owcę ktoś mi podprowadził ale jak zobaczyłam Królisia- oszołoma- z miejsca mnie ujął. No bo wygląda jak ja przed poranną kawą. Zdradzę Wam jeszcze, że Agik uznała, że wygląda podobnie...
Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że dla mojego Wielkanocnego Prosiaczka- Filuterka będzie wspaniałym kompanem. I kiedy podzieliłam się tą uwagą z Agnieszką- przysłała mi tego gościa!
Sami oceńcie jaki fantastyczny, świąteczny duet :D

Agnieszko- dziękuję ci najserdeczniej bo sprawiłaś mi wielką frajdę. Jestem Twoją dłużniczką, ale takich fajnych kartek robić nie potrafię ;)
Wszystkiego dobrego Kochani! Niech te Święta będą ciepłe przynajmniej w waszych wielkich sercach bo na pogodę nie ma co liczyć. Całusy dla was

niedziela, 17 marca 2013

Mikruski, spotkanie i prezenty

Natknęłam się na mało skomplikowany wzór <Tutaj>   , troszkę go po swojemu zmieniłam i powstały takie delikatne, szerokie zaledwie na centymetr bransoletki. Niepozorne takie, dlatego mikruski


Ta ostatnia, razem ze skromnymi kolczykami, o tymi :
trafiły w ręce pewnej sympatycznej Kasi. A  jak trafiły? Ano tak, że odbyło się kolejne głogowskie spotkanie pań z syndromem niespokojnych rąk. A na tych wesołych spotkaniach oprócz picia kawki i spożywania sporych ilości cukru w przepysznej postaci, podziwiamy prace koleżanek ( nie wyobrażacie sobie nawet co tam można zobaczyć), plotkujemy, uczymy się od siebie i obdarowujemy się prezentami. Ja miałam przyjemność wylosować cudnie letni komplecik, wykonany przez Agnieszkę. I powiem Wam, że ona to ma magię w łapkach bo jak wszyscy wiedzą sutasz nie jest rzemiosłem który by mnie powalał na kolana. A ten komplecik to taki, no...letni poranek, plaże, słońce, lody śmietankowe, woda cytrynowa z miętą- no kwintesencja lata. I jak ja, kochająca lato nade wszystko miałabym mu się oprzeć? No jak?! Uwielbiam go!
Fotka autorstwa Agnieszki

Zapraszamy chętnych na spotkanie w przyszłym miesiącu

wtorek, 12 marca 2013

Biało bo zima...

Wirusy nam na tym zimowym przedwiośniu nie odpuszczają niestety. Przeskakują sobie po nas i wracają- tym razem rozłożyło mi też Młodą, ech, wiosno wracaj już!
tak wołam i wołam, a tu dalej biało, więc i w biżuterii dziś trochę na biało będzie.
Haftowane z masy perłowej i toho, na oksydowanych sztyftach
Flat spiral- mleczne, czeskie kryształki, fp crystal AB, Toho nickel, w któych się dosłownie zakochałam ostatnio. Wykończenie srebrne+perełki
Skromne kolczyki, które o niebo lepiej wyglądają w rzeczywistości.Fire Polish, Toho i kryształki Preciosa na srebrnych sztyftach.
No i na sam koniec, żeby trochę tą biel ożywić- wyproszona przez Młodą bransoletka. Pewnie jeszcze bym jej nie zrobiła, ale jak dziecko chore to spełnia się mu zachcianki, prawda?



piątek, 8 marca 2013

Wyniki!

Dziękuję Kochani za udział w zabawie. Nie przedłużam już bo część z Was na pewno czeka na losowanie. Otóż losowanie odbyło się przy porannej kawie i TADAM- szczęśliwą wylosowanką okazała się kopalnia pomysłów !!! Serdecznie gratuluję i proszę o kontakt w celu ustalenia danych adresowych.
Trochę u nas rozszalały się wirusy. Chorujemy na zmianę, normalnie łańcuszek nieszczęścia jakiś. Do tego przesilenie wiosenne tradycyjnie mnie wzięło i czasem zdarza mi się przespać z małymi przerwami cały dzień. Mam nadzieję jednak, że to już końcówka tego maratonu i w końcu będzie można troszkę odetchnąć.
W międzyczasie, który skurczył się okropnie, oczywiście coś działam- żeby nie było.
Kolczyki, które jeszcze dobrze nie zdążyły wyschnąć, a już zostały zagarnięte przez Młodszą.

No i koszyczki, które sprawiły mi brzydkiego psikusa przy krochmaleniu. Z jakiegoś przedziwnego powodu, po raz pierwszy zdarzyło mi się, że krochmal po wyschnięciu uwidocznił się jako paskudny, biały nalot. Namoczyłam się, nasuszyłam, naklęłam...Ale jakoś doprowadziłam je do porządku.Tutaj wzorek .
No i tak kończąc, składam Wam babeczki serdeczne życzenia z okazji naszego święta. Jak to ktoś napisał w sieci- święta wściekłych jajników...

piątek, 1 marca 2013

Serweta

Serwetka wysupłana już jakiś czas temu. Moja Mama z wielkim zdziwieniem patrzyła na supełki nie wierząc, że takie koroneczki mogą z nich powstawać.Pomyślałam, że skoro jej się tak spodobała to podarują ją przy najbliższej okazji. Jako, że moja kochana rodzicielka obchodzi dzisiaj urodziny to mogłam jej dać coś, co jej się naprawdę podobało.
Oto moja praca, wykonana dzięki niezastąpionym kursikom Renulka
I na koniec przypominam jeszcze, że można się jeszcze zapisać na rozdawajkę